
historia MAURO zaczyna się od jednego z najtrudniejszych lat w historii współczesnego włoskiego kraju, co jest wynikiem zakończenia. Kraj jest w fazie zamknięcia, która ma na celu utrudnienie odnowionej serii zakażeń Covida obawiających się w okresie świąt. W jednym z najbardziej dotkniętych krajów w Europie Covid już stwierdził, że prawie 70 000 osób żyje, a zgony w drugiej fali przewyższają próg zamożności, jaki osiągnął w pierwszej fali. Mamy nadzieję, że niedawno uruchomiony program szczepień będzie stanowić początek koszmary nocnej, ale w grudniu 2020 roku wirusy żyją od 600 do 800 co 24 godziny.
Pomimo krzyku i zakazu podróży międzyregionalnych, inżynier zarządzający Mauro Carrucciu musi iść do pracy. Jego dziewczyna, nauczyciel językowy Julia Mete, odwiedza w Kanadzie swojego dziadka, czyli mauro obudzi się sam w swoim mieszkaniu, przez którą wygląda słynna katedra Florencji z jej wielkim źrenicą.
Podnosi głowę z poduszki o około 6.30 rano. Czuje zawroty głowy i kiedy próbuje wstać, odkrywa, że nie może polegać na lewej ręce lub lewej nodze. Nie ma pojęcia, co się dzieje, ale instynkt każe mu odblokować zatrzask na jego przednich drzwiach, jeśli to ostatnia rzecz, którą robi, więc kładzie się po czterometrowym rozciągnięciu podłogi w seksie, telefon trzymany pomiędzy zębami.
Zanim zadzwoni na numer ratunkowy, Mauro próbuje zadzwonić do mamy. Wie, gdzie mieszka i może skierować karetka na swój adres. Ale jest wcześnie rano i nie odpowiada. Mauro czuje, że jego jama ustna wypełnia się śliną, kiedy wybiera 118. Nadal jest w stanie mówić, ale zaczyna się slurować.

FAST do września 2023 r. oraz Mauro i uroczyste wesela Julii w jednym z najfajniejszych miejsc ślubu w Tuskanie – Limonaii w muzeum Stibberta na wzgórzach Florentynek. Jest to radosna okazja, świętowanie zarówno miłości, jak i życia, ale jeśli chodzi o Mauro, dwoje gości jest ważniejsze niż wszystkie inne – kobieta, która urodziła go w 1987 roku, oraz kobieta, która 33 lata później dała mu drugą szansę.
Dr Angela Konze uczestniczy w spotkaniu z partnerem, pielęgniarka ratunkowy Rity Marino, która była pierwszą osobą, która spotkała się z Mauro, gdy odbyła podróż przez drzwi Szpitala Santa Maria Nuovo wkrótce po 7 rano w 29 grudnia 2020.
"Mauro został przywieziony do szpitala przez zespół ratownictwa medycznego (ZRM) ratunkowe", mówi. "Zadzwonili do nas, żeby poinformować nas, że zabierali młodego mężczyznę z niedowładem połowiczym lewostronnym, którego ostatni raz widział się normalnie. Natychmiast aktywowałam ścieżkę udar w przypadku obudzenia się udar."
W przypadku lekarz SOR, dr Monica Ciaccheri, wyczerpana pod koniec długiej nocnej zmiany, czas może być słabszy. Musieliby polegać na adrenalinie, żeby przetrwać kolejne 64 minuty.
Pamięta: "Mauro naprawdę nie mogła mówić. Trudno mi się z nim porozumiewałem, ale nie mógł poruszać lewą ręką i nie mógł mówić. W pewnym stopniu zdałam sobie sprawę, że mogło to być udar budzenia się. Musieliśmy działać szybko. Przede wszystkim musieliśmy z nim dalej rozmawiać, aby pokazać, że byliśmy spokojni, a w rzeczywistości nie byliśmy”.
Rouse zadziałał. Mauro mówi: "Wiedziałem, że w moim otoczeniu było nagły ratunkowy, że ma do czynienia z pilną sprawą, ale też miał spokojny spokój kogoś, kto wie, co robi. Nie pamiętam zatrzymywania się na sekundę, to było tak, jakby mnie umieścili na dywanu.
Dywanik latający zaprowadził go do radiologii, gdzie dr Angela Konze wszedł, aby pomóc współpracownikowi z nocnej zmiany. Gdy pierwsze badanie TK nie dało wyjaśnienia objawom Mauro, dywan latawy kontynuował się jeszcze szybciej w pomieszczeniu systemu RM w celu wykonania badania MRI. Potwierdzono tutaj, że Mauro ma udar i że pomimo czasu początek objaw nie było jeszcze znane, okno leczenie nie zostało jeszcze zamknięte.
Jako lekarz SOR pełniący dyżur, dr Ciaccheri podjął decyzję o leczeniu. Mimo że nie jest strokologiem, mogła wykorzystać informacje zdobyte w trakcie warsztatów Angels w poprzednich miesiącach oraz protokoły, które przeniosła w kieszeniach białego fartucha.
"Mieliśmy o młodym człowieku – to było konieczne", mówi. "Powiedziałem sobie, że "nigdy się już nie boję", bo byłam pewna, że to jedyne, co mam zrobić".
Mauro, trzymając pod ręką worek na udar Angels, był leczony na miejscu przed przeniesieniem, najpierw na szpitalny oddział ratunkowy pod obserwacyjnym okiemDrFrancesco Prosperi Iovi, a następnie pod opieką lekarz medycyny wewnętrznej dr Vieri Vannucchi na OIT.
Byli zadowoleni z powrotu Mauro do zdrowia, mówi dr Vannucchi. "Nawet w bardzo trudnej sytuacji, gdy pacjenci z Covidem wypełnili OIOM, a nawet nie mieliśmy żadnych monitorów, udało nam się jak najlepiej zadbać o Mauro dzięki doskonałej współpracy między wszystkimi specjalistami."
Mauro była dobrą wiadomością potrzebną zespołowi, dr Vannucchi sugeruje: "W tym momencie, w którym z powodu Covida wszystko pójdzie nie tak, Mauro poszła dobrze."

W Kanadzie Julia przywitała się wiadomościom z niewiernością. "Nie mogłem uwierzyć, że ktoś, kto wydawał się całkowicie w porządku, powiedział mi, że po prostu miał coś, czego nawet nie sądzę, że jest możliwe. Czułem się bardzo winny, że nie jestem z nim, że zrobił to sam.
"Moim największym obawą było to, że znowu się wydarzy. Byłem przestraszony, że nigdy nie byłby taki sam, że jego perspektywy na życie się zmieniły i że nie byłby już tą pozytywną osobą. Myślę, że gdyby coś poszło przeciwnie, sprawiło to, że go pozytywnie, bardziej optymistyczne na wiele sposobów”.
"Nie stałam się lepszą osobą", mówi Mauro. "Nie byłem mądry, nie widziałem Boga, ja jestem taki sam jak wcześniej. Jedyną rzeczą, która zmieniła moje życie, jest to, że przestałem robić rzeczy, których nie chcę robić. Daję różne priorytety. Nie tracę więcej czasu".
Druga szansa to nowy cel, mówi. "To jest kolejne zgłoszenie do karuzeli. Jestem tutaj i byłem w stanie dostać małżeństwo, kupić dom, awans w pracy, mieć dzieci w przyszłości – wszystkie rzeczy, które nie mogły się wydarzyć, gdyby nie dla tego zespołu".
Dzięki 16 nagrodom diamentowym Europejska Organizacja Udarowa (ESO) Angels Szpital Santa Maria Nuovo jest jednym z wiodących ośrodków leczenia udar w Europie. W ciągu roku od przystąpienia do programu Angels w 2018 roku podwoiła się jego wskaźnik rekanalizacja, skrócenie czas oczekiwania między przybyciem do szpitala a podaniem leku o połowę i zebranie pierwszej nagroda włoskich diamentów. Od tego czasu w szpitalu Santa Maria Nuova nadal rozprzestrzenia się światło.
Dr Angela Konze jest świetną nauczycielką udar, której innowacyjna i oddana praca wpłynęła na leczenie udaru w całym kraju Europy. Od czasu powrotu do zdrowia po udar, Mauro regularnie uczestniczy w warsztatach i spotkaniach szkoleniowych. "Wzbogacił nasze życie", mówi Angela. "Kiedy dzieli się swoją historia, uważamy, że nie jest możliwe lepsze uczenie się. Dla nas wszystkich”.

historia osoby, która przeżyła udar MAURO, jest również historia trwałej przyjaźni, która rozpoczęła się prawie od momentu przybycia do Santa Maria Nuova. Przypomina sobie "wchodzenie do szpitala i znajdowanie nie grupy ludzi, ale zespołu". Słyszenie wśród lekarzy żartów było dla nich komfortowe, mówi. "Nie wiem, jak to wyjaśnić; sprawiało to, że wyglądały one na mniej podobne do lekarzy i bardziej ludzkie."
"Oczywiście nie tylko lekarze, ale także ludzie" - mówi Angela. "Mauro jest pacjent, którego jesteśmy dumni, a także zostaje przyjacielem. Potem poznaliśmy Julia i poszliśmy na ich wesele, które było dla nas emocjonalne. Ślub zawsze jest emocjonalny, ale jeśli pamiętasz, że trzy lata wcześniej mogło pójść zupełnie inaczej, to wszystko zmienia”.
Do zobaczenia Angeli i Rity na weselach były wyjątkowym, pięknym momentem, mówi Julia. "To były dwie pierwsze osoby, które widziałem, nadal byłem w samochodzie. Widziałem je i myślałam wow, że w tym dniu nigdy by się nie wydarzyło bez tych dwóch osób, a teraz są tutaj z naszymi rodzinami".
Mauro jest onieśmielony, że jego historia udar nie jest jednym z dobrych fortunerów, ale grupą osób, które podjęły celowe działania, aby zostać właściwym zespołem.
Wyjaśnił: "Zawsze mówię, że możliwość wezwania karetka była szczęśliwa. Ale od tego momentu nie powinieneś mówić o szczęściu – od tego czasu chodzi o znalezienie osób, które wiedzą, co robić.
"Poznałem ludzi, którzy oddali mi życie i dali mi drugą szansę, ale nie dlatego, że miałam szczęście. Nie uważam siebie za osobę szczęścia niż inną, tylko za osobę, która znalazła odpowiednich ludzi.
"Mam nadzieję, że ktokolwiek przez drzwi znajdzie tych samych ludzi, ten sam zespół i tę samą pasję, którą wnoszą w swoją pracę."